Wszystko zlewało się w jedną całość. Jej przepite spojrzenie wodziło po zalanym czernią niebie i ledwie wyłapywało krople deszczu, które z niego spadały. Nie dostrzegała praktycznie nic. Nawet jak przekręcił głowę, żeby spojrzeć na wnętrze swojego pokoju, przed oczami stawały jej jedynie niewyraźnie kształty mebli. Nie potrafiła nawet dotrzeć jego zdjęcia, które ciągle stało na nocnej szafce. Zwlekła się z parapetu wywracając się przy tym na zimną posadzkę. Podniosła się podpierając jakiegoś mebla, którego nie potrafił w tym stanie określić. Chwiejnym krokiem podeszła do łóżka i usiadła na nim niezdarnie. Chwycił ramkę, która omsknęła się jej z ręki i spadła na podłogę. Szkło potłukło się na kawałeczki i rozsypało po podłodze. Dopiero po chwili dotarło do niej co się stało.
- Nie, nie! – wyjąkała z przerażeniem i opadła kolanami na potłuczone szkło podnosząc zdjęcie. Pokaleczyła przy tym dłonie, ale w tej chwili nie czuła nic. Bodźce zewnętrzne nie dochodziły do niej. Spoglądał jedynie na fotografię, z której patrzył na nią uśmiechnięty szatyn i puszczał jej oczko. Była pijana, ale wyraz jego twarzy wyrył się jej w pamięci. Wstała z klęczek nie puszczając potłuczonej ramki z zakrwawionych dłoni. Wpatrywała się w nie przez dłuższą chwilę, po czum w przypływie złości cisnęła nią o ścianę. Stała tak bez ruchu i patrzyła się w miejsce, w które uderzyła jej jedyna pamiątka po nim. Jedyny namacalny dowód, że kiedyś pojawił się w jej życiu. Że kiedyś był, istniał, dotykał ja, mówił tylko do niej. Oddychała głęboko.
Myślała, że po takiej dawce napojów odurzających będzie mogła spokojnie ignorować rzeczywistość. Nie mogła. Na początku pomagało owszem, ale teraz…teraz się jedynie nasilało. Każde wspomnienie przewijało się przez jej głowę, jakby ktoś puścił film. Wszystko wyskakiwało, kadr po kadrze. Nie omijało najmniejszego szczegółu. Czuła jakby miała za chwilę eksplodować. Z jej ust wydobył się nieopisany ryk. Krzyk bezradności przesiąknięty niewyobrażalnym gniewem. Nie ruszyła się ani o milimetr. Nie wykonała żadnego ruchu swoim ciałem. Tylko ten wrzask, który tylko raz wymknął się z niej. Jedyna głośna oznaka tego, że kończyły się jej siły. Że z każdym dniem ulatywały z niej resztki chęci do walki. Czuła się jak balon, z którego ktoś po trochu wypuszczał powietrze. Bała się siebie i tego co mogła zrobić.
Stajesz się cieniem Pani Ino. Gdzie się podziałaś? Byłaś kimś. Zostajesz nikim.
Bo przecież tego się nie zapomina. Nie ważne co byś zrobił, ile byś przeżył. Każda twoja myśl zawsze i na zawsze będzie krążyć wokół osoby, która pierwsza zawładnęła twoim sercem. Ktora pozwoliła ci poczuć niewyobrażalne szczecie, które zaczęło krążyć w twoich żyłach, próbując wydostać się na zewnątrz. Byłaś wtedy szczęściła. A teraz? ....
Dopuściłeś do głosu swoje serce. Teraz nie ma odwrotu. Będziesz cierpiał za miłość.
Ale spotykasz kogoś kto zaczyna cie kochać na nowo. I ty tez to robisz. Tylko czy zapominasz ? Nie. Pamiętasz zawsze. I zawsze będziesz. Mimo wszystko. Mimo krzywd. Mimo czasu. Mimo drugiej polówki. To nie nieuniknione. Ale zależy ci na tej nowej osobie. Pragniesz budować z nią ten domek z klocków, które są odzwierciedleniem twojego życia. Ale pamiętasz i będziesz pamiętać. Zawsze....